Pojedynek wiceliderów
Chojniczanka górą
W sobotę, 22 stycznia mieliśmy do czynienia z bardzo ciekawym sparingiem. Otóż, zajmujący drugie miejsce w tabeli I Ligi Widzew Łódź zmierzył się z Chojniczanką Chojnice, która również jest druga, tyle że w tabeli II Ligi. Pojedynek wiceliderów był znakomitym sprawdzianem jakości gry obu zespołów oraz formy piłkarzy. Choć mogłoby się wydawać, że to Widzew będzie faworytem tego meczu to jednak lepsi okazali się zawodnicy z Chojnic. Chojniczanka pokonała łodzian 2:1 na ich własnym boisku.
Przebieg pierwszej połowy
Od początku meczu gracze z Chojnic postawili sobie za cel dominację na boisku. Chojniczanka rozpoczęła odważnymi atakami i już na samym początku meczu stworzyła sobie bardzo groźną sytuację, która niestety nie zamieniła się na bramkę. Widzew nie pozostał dłużny drużynie gości. Jednakże, pomimo licznych ataków łodzian, chojniczanie potrafili zachować spokój i konsekwencję w defensywie. Wyprowadzali też kolejne kontry pod bramkę Widzewa. Kolejną znakomitą akcję dla Chojniczanki zmarnował Filip Karbowy, który po wyjściu sam na sam z bramkarzem, przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.
Widzew postanowił nie odpuszczać. Gdyby nie świetna postawa bramkarza gości, to gospodarze objęliby prowadzenie. Tak się jednak nie stało. Po fragmencie gry, kiedy to zaostrzyła się gra w środku pola doczekaliśmy się wreszcie pierwszej bramki. W 29 minucie Michał Mikołajczyk popisał się bezbłędną dobitką po strzale Tomasza Mikołajczaka i świetnej obronie bramkarza Widzewa. Mało brakowało, a Chojniczanka strzeliłaby Widzewowi bramkę do szatni. Swoją okazję zmarnował jednak Mateusz Klichowicz, który trafił w słupek. Oba zespoły schodziły z boiska przy rezultacie 1:0.
Przebieg drugiej połowy
Na drugą połowę wyszedł całkiem nowy skład Chojniczanki. Wszyscy zawodnicy z pola zostali zmienieni. Jednakże to nie wpłynęło na obraz gry w sposób znaczący. Owszem, dogodnych sytuacji zawodnicy z Chojnic mieli może odrobinę mniej niż w pierwszej połowie, za to wciąż była widoczna ich przewaga nad Widzewem. Drugiego gola mogliśmy zdobyć w 55 minucie, jednakże tutaj znów zabrało odrobiny skuteczności. Natomiast w 63 minucie stało się to realne. Na 2:0 podwyższył bowiem Artur Pląskowski. Swojego jedynego gola Widzew zdobył w 78 minucie swoją jedyną bramkę w tym meczu. Stało się to po wyśmienitym strzale Karola Danielaka. Chwilę później gospodarze mogli równać, jednakże to tym razem im zabrakło odrobiny szczęścia. Do końcowego gwizdka rezultat pozostał bez zmian, mimo, że Mateusz Koniuszy miał znakomitą okazję do strzelenia dla Chojniczanki trzeciego gola. Ostatecznie wygraliśmy 2:1.