Cztery lata po Nawałnicy
Tragedia, która pogrążyła Chojnice
Już cztery lata minęły od niefortunnych zjawisk pogodowych, które spowodowały niepowetowane straty w znacznej części Polski, a ich szczególne nasilenie wystąpiło w powiecie chojnickim. Jednakże, straty materialne to tylko jeden aspekt nawałnicy. Najgorsze w tym wszystkim było to, że pięć osób poniosło śmierć, w tym dwie dziewczynki w wieku 13 oraz 14 lat. Harcerki przebywały wówczas na obozie nad jeziorem Śpierewnik.
Oprócz tego dwudziestu dwóch harcerzy, przebywających na tym samym obozie zostało rannych. W skali całego kraju ranne zostały 62 osoby, a wśród nich 23 strażaków.
Nawałnice, których nikt się nie spodziewał
10 oraz 11 sierpnia 2017 roku w Polsce pojawiła się burza typu bow echo. Chmury burzowe rozciągały się na długość 300 km, a prędkość wiatru osiągała w porywach nawet 150 km na godzinę. Burza przeszła przez województwo pomorskie, kujawsko-pomorskie, wielkopolskie, łódzkie i mazowieckie. Straty, jakie spowodowała nawałnice były warte łącznie około 250 mln złotych, natomiast samo województwo pomorskie poniosło straty o wartości 27 mln złotych. Ucierpiało łącznie 31 gmin, a jeśli chodzi o liczbę uszkodzonych bądź zniszczonych budynków to wyniosła ona 12,5 tys. – budynki mieszkalne, 10 tys. – budynki gospodarcze, 129 – placówki edukacyjne.
To nie koniec bilansu strat. W wyniku burzy zarwało się 20 mostów, natomiast jeżeli chodzi o drogi, to tutaj skutki kataklizmu objęły 1103 km. Burza dotknęła łącznie 901 obiektów infrastruktury komunalnej. Również oczyszczalnie ścieków oraz punkty uzdatniania wody to tutaj należy mówić o 49 zniszczonych lub uszkodzonych budynkach. Ale nie tylko dzieła ludzkich rąk padły ofiarami nawałnicy. Straty w drzewostanie wyniosły aż 8,2 mln m3.
Państwowa Straż Pożarna intensywnie pracowała aż do 22 sierpnia w celu zniwelowania skutków burzy i w związku z tym podjęła 25 997 razy. Ale nie tylko strażacy interweniowali. Skala zniszczeń była tak duża, że pomagać musiało wojsko.
Sama nawałnica, ogromne straty materialne oraz w przyrodzie, a przede wszystkim śmierć ludzi to wystarczająco przerażające wiadomości. Trudno sobie wyobrazić, czy po czymś takim istnieje jeszcze gorsza informacja. Niestety, tak się stało. W wyniku inspekcji Najwyższej Izby Kontroli okazało się, że w Polsce nie istnieje skuteczny system ochrony ludności przed klęskami żywiołowymi.